Owoce przez całe lato dla babci i wnuczka Drukuj Email
Wpisany przez Babcia Polka   
piątek, 04 czerwca 2010 22:14

Owoce przez całe lato dla babci i wnuczka

Jeśli spędzasz lato z wnuczkiem, który skończył już roczek, możesz niemal codziennie częstować go innym owocem.

Zrób to. Roczne dziecko ogromnie jest ciekawe nowych smaków, ze starszymi jest dużo gorzej. Zazwyczaj jadają w kółko to samo: z owoców banany i jabłka lub tylko banany. A przecież mamy całe mnóstwo owoców rosnących u nas, w Polsce. Taki właśnie pokarm, uprawiany w tej okolicy, w której człowiek żyje, jest dla niego najzdrowszy.

Uwaga! Rady przeznaczone są dla dzieci, które ukończyły pierwszy rok życia i nie są uczulone na żadne owoce. Babcie same powinny wiedzieć, na które owoce mogą sobie pozwolić.

 

TRUSKAWKI

Najwięcej wartości mająświeże truskawki, pachnące słońcem. Dla wnuczka trzeba wybierać owoce bardzo dojrzałe, gdyż są najsłodsze, takie najbardziej będą mu smakowały. Myjemy je, nie odrywając szypułek (mniej wtedy nasiąkają wodą), podajemy wprost do buzi lub lekko posłodzone. Dzieciom smakować będą również truskawki zanurzone w jogurcie lub serku o samku waniliowym.

Zalety truskawek dla wnuczka i babci :

zawierają więcej witaminy C niż cytryny, podnoszą więc odporność organizmu.

Dla babci ważne jest ponadto, że truskawki są niskokaloryczne (oczywiście jadane solo), witamina C jest przeciwutleniaczem, a zatem chroni ją przed nowotworami, zawierają dużo błonnika, który usprawnia pracę jelit. W truskawkach (a poza nimi w czereśniach i winogronach) jest kwas elagowy, który chroni komórki organizmu przed działaniem substancji rakotwórczych.

 

CZEREŚNIE

Dla wnuczka kupujemy owoce bardzo dojrzałe, całkowicie zdrowe, bez najmniejszych śladów „zepsucia”. Myjemy je dokładnie w gorącej wodzie (czereśnie często opryskuje się przeciwko „robakom”), wyjmujemy pestkę i dopiero wtedy częstujemy nimi dziecko. Trzeba uważać, aby małe dziecko samo nie wzięło do rączki całej czereśni. Może włożyć ją sobie do buzi i zakrztusić się.

Korzyści: czereśnie słyną z tego, że oczyszczają organizm człowieka ze szkodliwych produktów przemiany materii. W porównaniu z innymi owocami zawierają mało witamin. Zawierają sporo jodu, który wspomaga pracę tarczycy a ona z kolei ma wpływ na prawidłowy rozwój umysłowy dziecka.

Pamiętajmy jednak, że utrudniają trawienie, a popite wodą lub kefirem mogą wywołać biegunkę i u wnuczka, i u babci.

 

MALINY

Mają te same zalety co truskawki plus mnóstwo potasu. Dzieciom smakuje sok wyciśnięty ze świeżych malin, lekko osłodzony. W całych owocach są drobne nasionka, które mogą przeszkadzać maluchowi.

Korzyści: wnuczek dzięki malinom zaopatruje się w witaminy podnoszące jego odporność. Babcia oczywiście również, a ponadto może traktować maliny jako bardzo niskokaloryczny deser dla siebie, który dodatkowo zaopatruje ją w potas. Potas zaś chroni przed udarem mózgu i zawałem serca.

 

MORELE

Są doskonałe na lato, gdyż zawierają dużo beta-karotenu, chroniącego skórę przed słońcem. Są też dobrym źródłem żelaza, a więc idealnym owocem dla anemicznych dzieci (i babć).

Dzieci powinny jeść świeże morele obrane ze skórki, z wyjętą pestką lub jako musy.

Dla babć lepsze od świeżych są suszone morele. Co prawda są one bardziej kaloryczne niż świeże ale pół szklanki suszonych moreli może pokryć dzienne zapotrzebowanie organizmu na beta-karoten, potas, bor i w 20% na żelazo. Beta-karoten to główny „niszczyciel” substancji rakotwórczych, potas chroni przed udarem i zawałem, bor zapobiega osteoporozie, żelazo jest niezbędne do wytwarzania hemoglobiny wchodzącej w skład czerwonych ciałek krwi. Kto wie, czy suszone morele nie są owocem idealnym dla babć.

 

GRUSZKI

Mają mało wartości odżywczych, ale dzieci przeważnie uwielbiają ich smak. Najlepsze są oczywiście nasze, rodzime klopsy dobrze dojrzałe.

Gruszki są skuteczne na zaparcia, warto o tym pamiętać, gdy wnuczek będzie miał problemy ze zrobieniem kupki.

Babcia w trosce o swoje zdrowie powinna wziąć pod uwagę to, że gruszki zawierają bardzo dużo nierozpuszczalnego w wodzie błonnika pokarmowego, który wzmaga perystaltykę jelit, a wiec przeciwdziała zaparciom i innym zaburzeniom wynikającym z niestrawności, a tym samym chroni przed rakiem jelita grubego.

 

JAGODY

Trzeba je dokładnie wypłukać w ciepłej wodzie i najlepiej rozgnieść nim poda się je małemu dziecku. Całymi owockami maluch może się zakrztusić. Zawierają substancje dobrze działające na wzrok, sporo witamin i błonnika, są bakteriobójcze. Świeże jagody pomagają przy zaparciach, suszone powstrzymują biegunki u dzieci i dorosłych.  Starszy wnuczek może  chodzić z babcią do lasu na jagody. Dzieci lubią zbierać je z krzaczków, choć strasznie się przy tym paćkają. Ubranka poplamione sokiem jagodowym są właściwie do wyrzucenia.  Myślę jednak, że i wnuczkom, i babciom najbardziej smakują jagody w postaci farszu do pierogów z jagodami lub bułeczek – jagodzianek.

Babcia Polka


Poprawiony: niedziela, 05 stycznia 2014 11:48