Zmierzch mielonki, czyli 3 sposoby na śniadanie do pracy Drukuj Email
Wpisany przez W.P.   
wtorek, 24 lutego 2015 08:48

Zmierzch mielonki, czyli 3 sposoby na śniadanie do pracy

Kiedy w firmie wszyscy gromadzą się na śniadanie, a z jadalni rozchodzą się głośne rozmowy, ty najchętniej byś się gdzieś schował. I w ciszy przetrwał ten żenujący moment. Dlaczego? Pomijając anoreksję, której przecież nie masz (więc nie wmawiaj tego współtowarzyszom), dręczy cię mielonka. Plastikowa bryła opakowana w 2 kawałki chleba z margaryną.

Może na jakiejś zapadłej wsi zjadłbyś to z gracją Doroty Gardias pląsającej w łyżwach na lodzie, ale patrząc na parujące pierogi księgowej i zupę kolegi o konsystencji tak idealnej, że na pewno mieszała ją perfekcyjna pani domu – masz ochotę popełnić kulinarne harakiri.

Kanapka kanapce nierówna

Nowy rok przyniósł nie tylko dłuższą listę postanowień, ale i nową jakość. Jakość kanapki. Więc z takim impetem jak żegnałeś stary rok, powitaj bruschettę. Nie dość, że jej artykulacja się idealnie ciągnie, to i sama kanapka smakuje. Do stworzenia tej włoskiej przekąski nie potrzebujesz wyszukanych składników. Wystarczy bułka (niekoniecznie hipsterska), pomidory – mogą być pachnące słoneczną Italią, ale te z marketu również się nadadzą. Do tego bazylia, oliwa i czosnek. Z tym ostatnim nie warto przesadzać, jeśli chcesz, żeby ludzie z tobą nadal rozmawiali. Bułki przekroisz na połówki, posmarujesz czosnkiem i oliwą, a na wierzch dodasz drobno pokrojone pomidorki z bazylią. Wszystko wyląduje w piekarniku na 3 minuty. Po zbiorowym okrzyku podziwu, którego znakiem będzie chóralne „wooooow!” koleżanek i kolegów, możesz przejść do konsumpcji.

Lekka sałatka

Nie od dziś wiadomo, że liście sałaty uwielbiają króliki i Chodakowska. Ty też pokochasz je miłością wzajemną. Możesz powiedzieć, że to mało treściwy posiłek. Wtedy wystarczy, żebyś spojrzał na pana Mietka, który na śniadaniu siada naprzeciwko ciebie i z mozołem, dzień w dzień odgrzewa usmażoną kiełbasę i powtarza, że już od przyszłego tygodnia to już na 100 %, „na bank”, na Mahometa i Buddę razem wziętych – na pewno będzie biegał. Ty dzięki takiemu śniadaniu – nie będziesz musiał nawet zaczynać. Żeby zrobić sałatkę, nie musisz być Magdą Gessler w spodniach. No chyba, że lubisz spektakularnie rzucać garami podczas gotowania, wtedy nikt ci nie broni. Do sałaty – rzymskiej, roszponki, rukoli możesz dodać ulubione składniki. Pomidory, ogórki, ser feta, oliwki – podlane złocistym sosem vinegret stworzą idealną sałatkę grecką. Może Grecy na oczy jej nie widzieli, ale w Polsce uplasowała się na wysokiej pozycji, zaraz po bigosie i gołąbkach. Będzie smakowała.

Omlet na parkiecie

Czasy, w których babcia robiła ci jajecznicę na masełku – już dawno minęły. Dziś słowa Polskiego Stronnictwa Ludowego możesz wcielić w kulinarne życie i być „tradycyjnie nowoczesnym”. Klasyczną jajecznicę zamienisz w warzywny omlet, a przy tym zrobisz „czystkę” w lodówce. Do masy jajecznej możesz dorzucić niemalże wszystkie warzywa, pamiętając o tym, by bób i fasolę omijać szerokim łukiem. No chyba, że chcesz rozsadzić atmosferę, siarczystym grzybem atomowym, niczym z Czarnobyla.

Każdy z wymienionych przepisów możesz modyfikować i ulepszać, dostosowując do wymogów własnego podniebienia. Dzięki nim śniadanie będzie nie tylko smaczne, ale pozwoli także zachować twarz na „kulinarnym wybiegu”.

Autor artykułu
Artykuł został przygotowany przez Nokaut.pl