"Samba" - 2 recenzje z filmu Drukuj Email
Wpisany przez Dorota Bogucka i Gaina   
sobota, 24 stycznia 2015 13:24

"Samba" - recenzje filmowe


Dojrzewanie do nietolerancji
Chyba trudno sobie wyobrazić lepszy timing. Parę tygodni po tragicznej masakrze w redakcji paryskiego czasopisma satyrycznego na ekrany kin wchodzi film „Samba", który opowiada o tym, jak we Francji traktuje się imigrantów.

Tytułowy bohater filmu (Omar Sy) jest Senegalczykiem i marzy o zalegalizowaniu swojego pobytu w Europie. Czuje się odpowiedzialny za rodzinę, która pozostała w Afryce. Zresztą gdyby o swoich powinnościach zapomniał, to przypomni mu o nich wuj. Pracuje legalnie w eleganckiej restauracji i jest tak bardzo zaangażowany w uwiarygadnianie swojej przynależności do francuskiego społeczeństwa, że bywa dla bratanka obcesowy i zaniedbuje własne życie osobiste. Harmonia jego spokojnej egzystencji zostaje jednak zakłócona, bo Samba ma raz po raz wpada w kłopoty. Ponieważ jednak ma też pewien szorstki urok, znajduje sojuszniczkę w osobie wypalonej zawodowo i niepewnej siebie Alice (w tej roli Charlotte Gainsbourg).
Mocną stroną filmu są ciepłe, zabawne dialogi między tą parą. Akcja toczy się wartko, więc film trzyma w napięciu. Historia jest wciągająca i prowadzona w równym dystansie od taniego sentymentalizmu z jednej, a pesymistycznej wizji skonfliktowanej Europy z drugiej strony.
Gdybyśmy zaś na obraz spojrzeli jak na głos twórców w dyskusji o tym, jak aparat państwa i poszczególni obywatele powinni zachować się wobec imigrantów, żeby nie dopuścić do eskalacji wzajemnych pretensji, to pierwszym wnioskiem byłoby stwierdzenie, że potrzebna jest uważność, a także indywidualistyczne podejście do każdej osoby. Zgubna dla pracowników socjalnych może się zaś okazać rutyna i schematyczne traktowanie kolejnych „przypadków". Bo imigranci są różni, dobrzy, źli, prostolinijni, ale zdarzają się również krętacze.
Ta różnorodność postaw i charakterów zdaje się bardziej interesować reżysera niż opowiedziana historia, i to akurat wychodzi filmowi na dobre. Dodatkowym atutem obrazu jest to, że nie unika zbliżeń. Dzięki takiemu spojrzeniu w twarz bohaterów mamy szansę dostrzec emocje, intencje i przynajmniej spróbować zrozumieć motywy ich postępowania. Jednak to zrozumienie wcale nie musi oznaczać akceptacji. Twórcy filmu zdają się nam mówić, że potrzeba znacznej dojrzałości społeczeństwa, żeby tym, którzy akceptują reguły współżycia stworzyć warunki do życia i rozwoju, ale też bezwzględnie odrzucać tych, którzy łamią prawo i stanowią zagrożenie dla współobywateli.

„Samba", reżyseria: Olivier Nakache, Eric Toledano. Występują: Omar Sy, Charlotte Gainsbourg, Tahar Rahim, Izïa Higelin. Francja 2014, polska premiera 20 lutego 2015 r. Dystrybutor Gutek Film.

Dorota Bogucka

 

 

Nielegalny w Paryżu

Na imię mu Samba

Polska premiera „Samby" odbyła się kilka dni po tragicznych zamachach w Paryżu. Czy w takim momencie można zachwycić się ciepłą historią o nielegalnych imigrantach we Francji? Moim zdaniem właśnie tak, to najlepszy na to moment. Film nie jest bowiem naiwny, choć optymistyczny. I nie jest głupi, choć twórcy wierzą, że możliwe jest wspólne życie w Europie „nas", którzy mamy prawo tu być i „ich", pozbawionych tego prawa.

Senegalczyk Samba ma może wesołe imię, ale przez życie wcale nie idzie mu się tanecznym krokiem. Wprawdzie mieszka w Paryżu już od 10 lat i nic złego nigdy nikomu nie zrobił (przeciwnie, bierze najgorsze prace, by wysyłać pieniądze matce, która została w Afryce), ale w każdej chwili Francuzi mogą go wywalić, bo jest nielegalny. Ot tak, po prostu.
Samba właśnie trafił za kratki, bo ubiegał się o legalne papiery i może wylecieć (dosłownie) z kraju. Więzienie mieści się bowiem tuż obok lotniska. Jedyna nadzieja dla Samby to przekonanie sędziego, by mu odpuścił. Mają mu w tym pomóc francuskie wolontariuszki, choć same nie bardzo wierzą w powodzenie misji. Samba dostaje jednak jeszcze rok w „raju". Wprawdzie o pracę będzie jeszcze trudniej, a perspektywy przed nim coraz gorsze, ale jest jedno światełko w tunelu. Otóż jedna z wolontariuszek, Alice, jest w podobnie kiepskim momencie życia, jak Samba i dzięki temu będzie mogła mu pomóc. Przeszła załamanie nerwowe z powodu wypalenia zawodowego. Miała jakąś okropną posadę w korporacji, przez wiele lat i zmęczyła się tak, że trafiła do szpitala na terapię. A częścią tej terapii ma być właśnie wolontariat.
Pierwszym przykazaniem wolontariusza jest „nie angażuj się emocjonalnie", mówi koleżanka Alice. Ona jednak tego nie potrafi. Samba z kolei słyszy od doświadczonego wujka „polepszy się jej, to o tobie zapomni". A jednak oboje malkontenci się mylą.
W wywiadach na temat swojego nowego dzieła jego twórcy (ci sami, którzy nakręcili niesłychanie popularnych i u nas „Nietykalnych") podkreślają, że „Samba" to film o związku osób z „dwóch światów". Dla mnie to najbardziej tragiczne spostrzeżenie! Jakich dwóch światów! Przecież oboje – Senegalczyk Samba (w tej roli cudowny Omar Sy) i Francuzka Alice (przejmująca Charlotte Gainsbourg) mieszkają w tym samym mieście. Chodzą po tych samych ulicach. Mówią tym samym językiem. Czują do siebie pociąg fizyczny. Oboje są bardzo samotni. Co więc sprawia, że ich związek wydaje się niemal niemożliwy? Niewidzialne bariery, dzielące ludzi, które samo sobie stwarzamy. Chyba już dawno nie było tak źle. Te wszystkie odradzające się nacjonalizmy, uprzedzenia, obrona „cywilizacji białego człowieka", wywyższanie się jednych nad drugimi nigdy chyba nie miały się tak dobrze, jak dziś. Bo przecież nie chodzi o kolor skóry (biały kolega Samby, także „nielegalny" Walid wypomina mu nawet, że ma łatwiej, bo jest czarny, a więc na pewno nie Arab). Ani o religię, ani o majątek – Alice mieszka niewiele lepiej, niż nielegalni. Wykształcenie? Samba wydaje się bardzo rozgarnięty. Nic mi już więcej nie przychodzi do głowy. Związek tych dwojga wydaje się najlepszym remedium na kłopoty obojga, a jednak jest prawie niemożliwy. I to jest właśnie najsmutniejsze. Ale film jest pogodny, momentami nieodparcie śmieszny, z cudowną muzyką i cudownymi postaciami. Pozostaje w pamięci.
Gaina
Dystrybucja Gutek Film

 

 

 

Poprawiony: sobota, 14 marca 2015 11:13