W Wojnowie XII Święto Konika Polskiego Drukuj Email
Wpisany przez Zofia i Stefan Zubczewscy   
niedziela, 26 sierpnia 2012 15:33
W Wojnowie XII Święto Konika Polskiego

Święto odbyło się, jak zwykle w drugi weekend sierpnia, czyli 17 i 18 2012 roku. Gwoździem programu jak zawsze, był Wszechstronny Konkurs Konika Polskiego, w tym roku XII, będący też Memoriałem Profesora Tadeusza Vetulaniego. Impreza, jak wszystkie poprzednie, zorganizowana została staraniem Anny i Sławomira Niedbalskich, hodowców koników polskich.
alt

Pogoda dopisała. Na Majdan, osadę położoną w gminie Ruciane-Nida, opodal wsi Wojnowo  do gospodarstwa państwa Niedbalskich już we czwartek zaczęły zjeżdżać przyczepy z konikami. Zawodnicy rozbili namioty dla siebie, koniki wypuszczono na łąki. Udział w Konkursie zawsze był i jest bezpłatny. Pieniądze na niezbędne wydatki (plakaty, materiały biurowe, puchary dla zwycięzców, żywność dla uczestników itp.) organizatorzy zdobywają od sponsorów.

 
alt alt alt
Babcia Polka próbuje grochówkę ...pojawiają się długie stoły, ławy....  ...na półmiskach rosną góry naleśników.

Cała praca, czyli przygotowanie zawodów, sędziowanie, gotowanie, sprzątanie odbywa się nieodpłatnie. Ance i Sławkowi pomagają przede wszystkim ich dzieci, ale także dalsza rodzina (bratowa Ani - Teresa, siostra Sławka - Ludmiła) i koledzy.  Na Majdańskim podwórku pojawiają się zatem długie stoły, ławy oraz kuchnie polowe. Co roku warzą się w nich smakowite zupy z mięsną wkładką (zawsze jest wśród nich grochówka), na półmiskach rosną góry naleśników. Zawodników bywa co prawda tylko około 20 lecz razem z nimi przyjeżdżają rodzice młodych jeźdźców, żony oraz narzeczone starszych, koledzy, turyści, osoby nie wiadomo skąd… całe to towarzystwo jest smacznie karmione.
WKKP trwa przez  piątek i sobotę. Składa się z trzech konkurencji. Pisałam o nich w poprzednich relacjach, nie będę się więc powtarzać. Wspomnę jednak o wydarzeniach wyjątkowych oraz o zawodnikach, którym Babcia Polka kibicuje.
alt alt alt
Rodzina Niedbalskich na starcie Wszystko odbywało się pod czujnym okiem doktora wet. Zbigniewa Wróblewskiego Koniki schładzano wodą

●Startowało 19 koników, trzy nie ukończyły zawodów. ●Tegoroczny WKKP wygrała 17. letnia mieszkanka Wojnowa Aurelia Ochenkowska na swym koniku – Lilijce M z klubu Potkufka. Jest to jej już drugie zwycięstwo, gdyż rok wcześniej, to również ona zajęła pierwsze miejsce,  startując  na innej swej klaczy -  Niapirze M. Obie klacze zostały przez nią wychowane od źrebaka.
●Po raz 12 startowała na XII Święcie Marta Niedbalska, jedyna zawodniczka, która nie opuściła żadnego Święta.  Taką samą liczbę startów ma klacz  Karina z KTJ „Laszka”,  ale w tym roku Karina wygrała z Martą. Zajęła bowiem XIII miejsce (pod O. Ciotrowską), a Marta XIV (na Nugoszu M z KTJ „Laszka”).
●Przybył pan Kazimierz Kaczmarek z Mąk, senior wśród zawodników, startował na swym przyjacielu (jak nazywa tego ogiera) Borowiku. Borowik, jak zwykle, próbował wyrwać się spod kontroli  jeźdźca. Na rajdzie skręcił w krzaki, nie miał ochoty wystartować do wyścigu, jednak pan Kazimierz postawił na swoim. W efekcie zakończyli szczęśliwie zawody. Zajęli XII miejsce: - Obaj dojechaliśmy w całości, a o to nam głównie chodziło, jesteśmy zadowoleni – tak skomentował całe wydarzenie pan Kazimierz, podczas gdy Borowik milcząc, pił wodę.
alt alt alt
Bieg "Z rozwianą grzywą" Z tej górki widać było wszystko Dolek M pod Dorotą Chodkowską
 
●Prawdziwy popis niesforności podczas wyścigu dał w tym roku Dolek M. KTJ „Laszka” pod Dorotą Chodkowską. Przypomnę, że jest to para, która rok temu wygrała tę konkurencję z czasem 41,44 sekundy.  Ale teraz Dolek zatoczył aż sześć kółek  nim amazonce udało się skłonić go do startu, pobiegł bardzo ładnie lecz tuż przed tyczkami mety znowu samowolnie skręcił, omijając celownik. Musieli zawracać i to nie raz, nim ukończyli wyścig. Bieg w ich wykonaniu trwał 3 minuty, 06.70 sekundy. Wygląda na to, że ten ich szczególny rekord – najdłużej trwający wyścig, będzie trudny do pobicia.  Dla porównania podam, że najszybszy w tym roku konik: Orfik ze stacji badawczej PAN w Popielnie pod Jowitą Jaworską miał czas 34,72 sekundy. A przedostatni koń – Nołproblem M pod Jędrzejem Rysiem z klubu KTW Krutyń: 1 minutę, 10,58 sek. Tegoroczny „rekord” Dolka jest więc niezwykły. Na pewno będzie długo wspominany.
●Nie przybył na Święto Topór, sędziwy wałach pani Elżbiety Sutowskiej-Opałka, gdyż od lutego nie żyje.  A rok temu 27. letni Toporek wygrywał z młodzieżą, gdyż zajął 8 miejsce.
●Wyjątkowego pecha miał pan Feliks Kaczanowski. Jego konik okulał tuż przed zawodami, dostał zastępczego, a ten również okulał. Pan Feliks, spieszony, snuł się po łąkach, kibicując zawodnikom i udając, że jest zadowolony.
alt

 
Przypomnę, że konkurencje sportowe przedzielane są prelekcją. W latach poprzednich wygłaszał ją pan prof. Zbigniew Jaworski, wi
elki znawca koników, także żyjących na swobodzie, w tabunach, w Puszczy koło Popielna. W tym roku prelegentem był pan Adam Domżała (fot. z prawej), główny sędzia zawodów. Mówił o treningu koników, o tym jakie cechy powinien posiadać koń, którego chcemy wytrenować na zwycięzcę zawodów. Otóż powinien to być ogier (lub wałach), który ma dobre kopyta, długi krok i mały brzuch. Jeśli jednak mamy konika, który zupełnie inaczej wygląda, a jest naszym ulubieńcem to też możemy na nim startować.  Zwycięstwo w zawodach nie musi być najważniejszym celem pracy z konikiem polskim – powiedział pan Adam. Może nim być po prostu udział w takiej imprezie jak Święto. Zawsze bowiem trening poprawia kondycję i zwierzęcia, i jeźdźca, co każdemu z nich wychodzi na zdrowie.

Festyn
Po zawodach koniki i ludzie przenieśli się do Wojnowa, gdzie na boisku dawnej szkoły podstawowej odbyło się zakończenie WKKP, dekoracja zawodników i rozpoczęcie festynu czyli zabawy połączonej z kiermaszem oraz pokazami kaskaderskimi na koniach. Zjawili się oficjalni goście, wśród nich burmistrz miasta i gminy Ruciane - Nida pan Zbigniew Opalach, jego zastępca pan Zdzisław Stecka. Organizatorami Święta byli: Związek Hodowców Koników Polskich, Burmistrz miasta i gminy  Ruciane – Nida, Stowarzyszenie Przyjaciół Wojnowa i Klub Turystyki Jeździeckiej PTTK „Laszka”.

 
alt alt alt
Ogniste pokazy kaskaderów Koń posłusznie wykonuje pozycję "leżeć" Pokaz reanimacji "usta-usta"

Festyn wymyślony przed laty przez Wandę i Henryka Siwoniów, powinien promować Wojnowo. Wygląda jednak na to, że mieszkańcom wioski nie zależy na tym. Jeszcze na pierwszych imprezach gospodynie wojnowskie sprzedawały produkty własnoręcznie wykonane. Były liczne konkursy i zawody np. w ubijaniu masła czy wchodzeniu na słup, na którego końcu stała butelka z „wodą ognistą”.

alt alt alt
Dama ze Spychowa Aurelia Ochenkowska z burmistrzami Rucianego-Nidy Monastyrskie wypieki i kozie sery promowały siostry prawosławne z Wojnowskiego klasztoru. Szkoda że tylko one...

W tym roku nic takiego nie było. Właściciele gospodarstw agroturystycznych, których w Wojnowie jest kilka i w większości porządnie urządzonych, nie skorzystali z okazji, aby się zaprezentować i promować. Za to bardzo aktywna była grupa mieszkańców … Spychowa w strojach historycznych, nawiązujących do czasów opisanych w „Krzyżakach”,  promująca własną miejscowość.

Tekst - Zofia Zubczewska
Zdjęcia – Stefan Zubczewski


PS. Więcej o Świętach Konika Polskiego (Historia, zawodnicy, konie, liczne zdjęcia) można przeczytać na stronie WWW.babciapolka. Słowa kluczowe: konik polski lub Wojnowo. 



    

Poprawiony: wtorek, 07 stycznia 2014 16:25